Wiara w Boga bez chodzenia do kościoła
Czy można wierzyć w Boga i nie chodzić do kościoła? Odpowiedź wydaje się prosta: tak, bo Bóg mieszka w sercu, a nie w murach. Sprawa wydaje się więc załatwiona i można by zamknąć temat. Wypada jednak co nieco dodać, by nie popaść w skrajność. Dlaczego? Bo to zależy jak do tego podchodzimy.
Jezus mówił, że Bóg nie potrzebuje świątyń zbudowanych ludzką ręką, ale z drugiej strony kościół to nie tylko budynek z ławkami. "Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką" (Dzieje Apostolskie 17,24). W Biblii czytamy, że kościół to ludzie, wspólnota wierzących. "Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich." (Ewangelia Mateusza 18,20). Są to ci, którzy mogą się spotykać gdziekolwiek, np. w domach czy parkach, nie tylko w budynkach kościelnych.
Przebywanie z wiernymi jest bardzo ważne. Co, jeśli ktoś rezygnuje z tego, bo uznaje, że wystarczy mu modlitwa w samotności? To może być początek oddalenia, zamiast zbliżenia. Dlatego warto zatrzymać się na chwilę i przemyśleć, czym dla nas jest wiara, relacja z Bogiem i wspólnota.
Wiara - sprawa serca, nie miejsca czy kościoła
Bóg mieszka w sercu. To tam, w naszych umysłach i duszach, decyduje się, czy wierzymy, czy nie. Wiara w Boga nie jest uzależniona od przebywanie w kościele. Twierdzenie, że brak chodzenia do kościoła oznacza brak wiary, to po prostu absurd. Dlaczego? Bo nigdzie w Biblii nie znajdziemy zapisu, że ktoś, kto nie chodzi do zboru, kościoła, automatycznie przestaje być wierzący.
Wyobraź sobie: mieszkasz w małej wiosce albo na pustkowiu. W okolicy nie ma żadnego kościoła, do którego chciałbyś chodzić. Czy to znaczy, że jesteś niewierzący? Oczywiście, że nie! Albo inny scenariusz. W Twoim mieście jest kościół, ale dzieją się tam rzeczy, które odpychają Cię od Boga. Co wtedy? Czy masz zmuszać się do chodzenia, ryzykując, że zamiast zbliżyć się do Pana, oddalisz się jeszcze bardziej?
W Koryncie sytuacja była trudna. "Słyszy się powszechnie o rozpuście między wami, i to o takiej rozpuście, jaka się nie zdarza nawet wśród pogan; mianowicie, że ktoś żyje z żoną swego ojca." (1 List do Koryntian). W tamtejszym kościele działy się okropne rzeczy - niemoralność, konflikty, błędne nauki. Apostoł Paweł musiał ich mocno napominać, bo praktyki, które wprowadzali, mogły bardziej szkodzić niż pomagać. Osoba słaba wewnętrznie, może patrzeć na takie zgromadzenie i pomyśleć: "Skoro oni tak robią, a są chrześcijanami, to ja też mogę." Co się wtedy dzieje? Człowiek zaczyna przyjmować niebiblijne zwyczaje, bo uważa, że skoro inni praktykujący tak robią, to znaczy, że to jest poprawne.
Dlatego osobista wiara nigdy nie powinna być uzależniona od tego, czy chodzisz do kościoła. Relacja z Bogiem to sprawa między Tobą a Nim.
Tyle, że to wcale nie znaczy, że kościoły są zbędne. Wręcz przeciwnie. W Biblii mamy wiele przykładów, że zbory czy kościoły, czyli wspólnoty wierzących, były zakładane i funkcjonowały. Nawet jeśli były moralnie zepsute, apostołowie je odwiedzali i pisali do nich listy. Dlaczego? Bo wspólnota mimo wszystko ma ogromne znaczenie. Więc choć wiara zaczyna się w sercu, to kościół może być ważnym miejscem wzmacniania tej wiary, o ile jest to zgodne z Bożymi zasadami.
Nie chodzisz do kościoła to znajdź grupę wierzących
Od pierwszych kart Biblii widzimy, jak istotne jest to, by wierzący trzymali się razem. W Księdze Rodzaju rozdziale 2,18 czytamy: "Potem Pan Bóg rzekł: Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam; uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc."
W Starym Testamencie lud Boży gromadził się na modlitwach i wspólnych świętach. Tam nie było życia w odosobnieniu. W Nowym Testamencie natomiast apostołowie zakładali zbory i organizowali spotkania. Czytamy jak modlili się razem z innymi i wzajemnie się wspierali. "A u tych wszystkich wierzących było jedno serce i jedna dusza i nikt z nich nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne." (Dzieje Apostolskie 4,32). Jak widzimy, wierzący nie byli "wolnymi strzelcami", którzy uważali, że wiedzą wszystko najlepiej i nie potrzebują nikogo. Wręcz przeciwnie, wiedzieli, że wspólnota jest fundamentem silnej wiary. I to mówimy o czasach, gdzie z powodu swej wiary byli prześladowani! Myślisz, że nie prościej by im było wierzyć w Jezusa, ale nie przebywać razem z innymi? Jednak pomimo to, ryzykowali życiem by przebywać razem. Miejmy to na uwadze.
Bóg nie stworzył człowieka po to, by żył w samotności duchowej. Samotna wiara na odludziu może prowadzić do wypaczenia. Dlaczego? Bo brak kontaktu z innymi wierzącymi sprawia, że łatwo popaść w błędne rozumienie Pisma Świętego. Człowiek zaczyna interpretować je po swojemu, a to grozi zejściem na manowce. Nie chodzi o to, by intepretować Biblię tak jak każą inni. Ważne jednak jest, by móc porozmawiać z innymi jak widzą dany fragment. Podzielić się spostrzeżeniami. Jednotorowe myślenie może prowadzić na manowce. Każdy mądry władca miał swoich doradców.
Dodatkowo, brak wspólnoty może prowadzić do oziębłości w wierze, tracimy zapał, przestajemy się modlić, nie rozwijamy się duchowo.
Dlatego tak ważne jest, by mieć kontakt z innymi wierzącymi. Nawet jeśli sytuacja życiowa nie pozwala do chodzenia kościoła, dzisiejszy świat daje wiele innych możliwości. Możesz dołączyć do grupy online. Będziesz mógł wtedy rozmawiać z wierzącymi, modlić się razem i wzajemnie się wspierać. To jest bardzo ważne dla osób, które z różnych powodów nie mogą uczestniczyć w spotkaniach na żywo. Jest wiele osób, co ma problemy z chodzeniem lub nawet wstaniem z łózka. Dla nich spotkania online to ogromne wsparcie i możliwość trwania w wierze bez samotności duchowej.
Nie oznacza to jednak, że kościół jako instytucja jest niepotrzebny. Nawet jeśli uważasz, że kościół w Twojej okolicy jest zepsuty, nie lekceważ znaczenia wspólnoty. Jeśli nie chcesz chodzić do kościoła to nie chodź. Bóg Cię przecież za to nie zabije. Jednak nie odcinaj się całkowicie od kontaktu z innymi wierzącymi. Dlaczego? Bo wiara jest dla ludzi, a nie tylko dla jednej osoby. Mamy dzielić się wiarą z innymi a nie trzymać ją tylko dla siebie.
Weźmy np. Jezusa albo apostołów. Co by było gdyby zachowali wiarę tylko dla siebie? Dziś by pewnie nikt nie wiedziałby o Chrystusie i jego uczniach. Wspólnota jest ważna, by wiara żyła i rozwijała się. Wiara to coś, co łączy, buduje i przynosi nadzieję - dla nas i dla innych.
Wierzyć w Boga w upadłym kościele - chodzić czy nie chodzić?
Jeśli czujesz, że ksiądz, pastor albo nawet ludzie z Twojego kościoła bardziej Cię zniechęcają niż budują, to nie chodź. Nie zmuszaj się. Wiara jest przecież w sercu, a nie w murach czy pod dachem konkretnego budynku. Warto jednak pamiętać o tym co najistotniejsze. Jeśli rezygnujesz z chodzenia do kościoła, nie oznacza to, że masz całkowicie odciąć się od wspólnoty.
Spójrz na przykład Koryntu. Tam działy się rzeczy, które nawet poganom wydawały się niemoralne! A mimo to apostoł Paweł nie odwrócił się od nich. Nie powiedział: "To bez sensu, zostawmy ich." Wręcz przeciwnie, uparcie budował ten zbór, napominał ich i starał się, by wrócili na właściwą drogę. Dlaczego? Bo wiedział, że wspólnota jest ważna, nawet jeśli upadła.
W Efezie nie było o wiele lepiej. W Dziejach Apostolskich (20,29-31) możemy przeczytać mowę Pawła skierowaną do członków zboru w Efezie: "Ja wiem, że po odejściu moim wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając trzody, nawet spomiędzy was samych powstaną mężowie, mówiący rzeczy przewrotne, aby uczniów pociągnąć za sobą. Przeto czuwajcie, pamiętając, że przez trzy lata we dnie i w nocy nie przestawałem ze łzami napominać każdego z was.". Jak widzimy, apostoł wiedział, że zbór podupadnie a mimo to, walczył o niego.
W dziale Apokalipsa - Objawienie Jana - komentarz zamieściliśmy opis listów do zborów. Można w nich przeczytać o zepsuciu jakie panowało w każdym ze zborów. Skandale w zborach czy kościele mogą zniechęcać. Jednak nie powinny oddalać nas od Stwórcy. To, że ludzie popełniają błędy, nie zmienia faktu, że wiara jest czymś znacznie większym niż ludzkie słabości. W czasach apostołów nie było internetu, ale dzisiaj go mamy. To ogromna szansa, by znaleźć miejsce dla swojej, gdy nie chcesz chodzić do kościoła.
Nie chcesz uczestniczyć w spotkaniach? Trudno. Znajdź sobie jednak wspólnotę, choćby online. Poszukaj kanałów na YouTube, gdzie systematycznie głoszą Słowo Boże. Najlepiej protestanckich, bo tam najczęściej bazują na Biblii. Uważaj jednak na zwodzicieli. Odpowiednie treści online mogą pomóc Ci spojrzeć na wiarę z innej perspektywy. Będziesz miał kontakt z innymi wierzącymi, nawet jeśli tylko wirtualnymi. Dlaczego to ważne? Bo wiara rozwija się we wspólnocie. Samemu łatwo zagubić się w swoich własnych przemyśleniach i dojść do błędnych wniosków. Wiara chrześcijańska nie jest bowiem samotną drogą wiodącą przez życie.
Zapraszamy również do zapoznania się z naszymi pozostałymi artykułami:
- Najpiękniejsze słowa otuchy zawarte w Piśmie Świętym
- Czy przejście z katolicyzmu na protestantyzm to grzech?
- Chrzest bez automatycznego bycia członkiem kościoła, zboru
- Kiedy wprowadzono spowiedź w kościele katolickim?
- Dzieci Adama i Ewy - ile mieli córek i synów?