Czy wiara bez uczynków rzeczywiście jest martwa?
Zapewne słyszałeś to zdanie nieraz: "Wiara bez uczynków jest martwa." Pojawia się w rozmowach, kazaniach, cytatach, ale pewnie słyszałeś też inne: "Zbawienie nie jest z uczynków, lecz z łaski." I tu może pojawić się małe zamieszanie lub pozorna sprzeczność. No bo jak to ... z jednej strony uczynki nie dają zbawienia, a z drugiej bez uczynków wiara umiera?
Na pierwszy rzut oka, jedno po części może przeczyć drugiemu, tak jakbyśmy mieli dwie części układanki, które nie chcą do siebie pasować. A może pasują, tylko trzeba dobrze spojrzeć?
Można to porównać do "martwego małżeństwa", czyli takiego ... bez miłości. Dwie osoby są razem, ale tak naprawdę tylko na papierze. W dokumentach formalnie są małżeństwem, tyle, że papierowym. O jakim rodzaju małżeństwa jest mowa? O takim, gdzie dwoje ludzi nie robi nic dla siebie nawzajem, nie wspiera się, nie rozmawia, nie okazuje uczuć. Żyją obok, ale nie razem. Czy to naprawdę żywe małżeństwo, czy raczej tylko puste słowo "związek"?
Tak samo jest z wiarą. Możesz mówić, że wierzysz, znać wszystkie wersety biblijne, ale jeśli nie idą za tym czyny to taka wiara usycha i staje się martwa. Jeśli naprawdę kochasz Boga, to coś się w Tobie ruszy. Coś się zmieni i zaczniesz działać. Dla Niego, dla innych.
Celem nie jest to, aby uczynkami zasłużyć na niebo, ale to, aby przez nie pokazać, że Twoja wiara naprawdę żyje.
Cytat z Pisma Świętego
To słynne zdanie pochodzi z Listu Jakuba rozdziału 2, wersety od 13 do 26:
"Będzie to bowiem sąd nieubłagany dla tego, który nie czynił miłosierdzia: miłosierdzie odnosi triumf nad sądem.
Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? Czy /sama/ wiara zdoła go zbawić?
Jeśli na przykład brat lub siostra nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, a ktoś z was powie im: Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta! - a nie dacie im tego, czego koniecznie potrzebują dla ciała - to na co się to przyda?
Tak też i wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie.
Ale może ktoś powiedzieć: Ty masz wiarę, a ja spełniam uczynki. Pokaż mi wiarę swoją bez uczynków, to ja ci pokażę wiarę ze swoich uczynków.
Wierzysz, że jest jeden Bóg? Słusznie czynisz - lecz także i złe duchy wierzą i drżą.
Chcesz zaś zrozumieć, nierozumny człowieku, że wiara bez uczynków jest bezowocna?
Czy Abraham, ojciec nasz, nie z powodu uczynków został usprawiedliwiony, kiedy złożył syna Izaaka na ołtarzu ofiarnym?
Widzisz, że wiara współdziała z jego uczynkami i przez uczynki stała się doskonała.
I tak wypełniło się Pismo, które mówi: Uwierzył przeto Abraham Bogu i poczytano mu to za sprawiedliwość, i został nazwany przyjacielem Boga.
Widzicie, że człowiek dostępuje usprawiedliwienia na podstawie uczynków, a nie samej tylko wiary.
Podobnie też nierządnica Rachab, która przyjęła wysłanników i inną drogą odprawiła ich, czy nie dostąpiła usprawiedliwienia za swoje uczynki?
Tak jak ciało bez ducha jest martwe, tak też jest martwa wiara bez uczynków" (BT).
Jaki jest kontekst wypowiedzi
Gdy czytasz powyższy fragment z Listu Jakuba tylko pobieżnie, możesz odnieść wrażenie, że coś się tu nie zgadza. Z jednej strony czytamy, że człowiek zostaje usprawiedliwiony z uczynków, a z drugiej że usprawiedliwienie jest z wiary.
Jak to pogodzić? Wydaje się, że to dwa różne podejścia i tak właśnie wielu ludzi to odbiera. Jedni mówią: "Dobrze żyję, nikogo nie skrzywdziłem, więc będę zbawiony." Tylko czy to wystarczy? Czy sama poprawność życiowa daje zbawienie? Otóż nie.
Zauważ, że w Liście Jakuba nie ma mowy o samych uczynkach oderwanych od wiary. Tam chodzi o uczynki, które wypływają z wiary. A to jest gigantyczna różnica!
Weźmy przykład Abrahama. Poszedł złożyć Izaaka w ofierze. Opisaliśmy to szerzej w artykule (Dlaczego Bóg nakazał ofiarować Izaaka?). Zastanów się jednak, czy sam czyn, czyli zamiar zabicia własnego syna, był zły czy dobry? Nie był przecież moralnie dobry, był wręcz społecznie nieakceptowalny. Gdyby patrzeć tylko na ten czyn, nie moglibyśmy powiedzieć, że przyniósł Abrahamowi zbawienie. Wręcz przeciwnie - byłby to czyn potępienia.
Tylko, że ten czyn nie był odcięty od wiary. Abraham zaufał Bogu i wierzył, że Pan nie pozwoli na zło, że jakoś z tego wyprowadzi dobro. I to ta wiara, a nie sam czyn, została mu policzona za sprawiedliwość. Dopiero w połączeniu - uczynek i wiara, miało to sens.
Inny przykład? Rachab. Dla tych, co nie wiedzą - była ona nierządnicą czyli prostytutką. Czy takie życie mogło prowadzić do zbawienia? No raczej nie. Pomogła ona izraelskim szpiegom uciec z Jerycha. Schowała ich, choć wiedziała, że naraża się mieszkańcom miasta.
Zdrada? Z punktu widzenia Jerycha - oczywiście, że tak. Rachab ukryła wrogów i pomogła im uciec. Tylko czy ten czyn był zdradą? On wynikał z czegoś więcej. Rachab uwierzyła, że Izraelici idą z prawdziwym Bogiem, że nie walczą sami z siebie, ale są prowadzeni przez Stwórcę. I właśnie dlatego zdecydowała się działać.
Gdyby spojrzeć tylko na sam czyn ... no cóż, zdradziła swoich. Jednak tu sam czyn nie jest wybawieniem dla niej, bo jej decyzja była owocem wiary - głębokiego przekonania, że po stronie Izraela jest prawda.
Dlatego nie da się powiedzieć, że zbawienie można osiągnąć samymi uczynkami, bo bez wiary one nic nie znaczą. Muszą wypływać z serca, które ufa Bogu. I dopiero wtedy nabierają sensu.
Czy wiara bez uczynków jest martwa?
Przykład martwego małżeństwa już znamy - to związek, w którym dwie osoby "niby są razem", ale nie ma miłości, wsparcia ani troski. I teraz pytanie: czy można wierzyć w Boga, znać Jego nauki i nie robić nic? Żadnych uczynków i działania?
Po co Bogu taka wiara? Sama deklaracja? Puste słowa? Oczywiście, nie każdy może działać tak samo. Są osoby chore, starsze, samotne - to jasne, ale mówimy tu o ludziach, którzy mają możliwości, czas, zdrowie, środki i mimo to nic nie robią.
Jakub pisał bardzo jasno: "Jeśli na przykład brat lub siostra nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, a ktoś z was powie im: Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta! - a nie dacie im tego, czego koniecznie potrzebują dla ciała - to na co się to przyda?"
I dodaje od razu: "Tak też i wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie."
Zastanów się - czy chciałbyś, żeby Twoja rodzina tak Cię traktowała? Dużo słów, żadnych działań? Czy modlitwa do Boga nie powinna się opierać na miłości do drugiego człowieka? Bo co z tego, że mówisz "kocham Boga", skoro nie okazujesz miłości innym? Albo nawet gorzej - masz ich gdzieś, patrzysz z góry, nie reagujesz, gdy ktoś potrzebuje pomocy?
Taka wiara to tylko skorupa, pusta w środku. Nie o taką wiarę i miłość walczył Jezus. I nie za taką oddał życie. Prawdziwa wiara w Boga rodzi coś więcej. Owoc. A tym owocem jest miłość do ludzi ... a z niej rodzą się uczynki, troska, współczucie, działanie. Bez tego nie ma prawdziwej wiary.
Czy uczynki są potrzebne do zbawienia?
Zbawienie otrzymujemy przez wiarę, nie przez uczynki. To nie my je sobie "wypracowujemy", to dar - czysta łaska. W Liście do Efezjan 2:8-9 czytamy: "Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił" (BT).
Czyli sprawa jest jasna. Zbawienie nie jest za zasługi i nie da się go zdobyć punktami. Jednak uczynki mają swoje miejsce - nie jako warunek zbawienia, ale jako owoc tej wiary. Najlepszym dowodem na to, że zbawienie przychodzi z wiary, jest łotr na krzyżu. Wisiał obok Jezusa. Nie mógł już nic zrobić, żadnych dobrych uczynków, a jednak usłyszał: "Jezus mu odpowiedział: Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju." (Łk 23,43). Więcej pisaliśmy o tym w artykule: Łotr na krzyżu - dlaczego został zbawiony?.
Dlaczego został zbawiony? Bo uwierzył. Czy to znaczy, że wystarczy tylko wierzyć i nic nie robić? I tak, i nie. To zależy od sytuacji. Jeśli ktoś nie ma już możliwości jak ten łotr, a szczerze wierzy, to łaska go obejmuje. Bóg zna serce. Jednak jeśli ktoś może pomagać, działać, służyć a nic nie robi - to czy ta wiara naprawdę żyje? Czy to nie jest właśnie ta "martwa wiara", przed którą przestrzegał Jakub?
Więc tak - zbawienie jest przez wiarę, ale jeśli masz siłę, czas i możliwości, a nie rodzą się z tego żadne owoce to może warto się zastanowić, czy ta wiara naprawdę tam jest.
Zainteresował Cię temat? Mamy więcej - sprawdź pozostałe artykuły:
- O rodzie bez wiary i przewrotny! Jak długo będę z wami?
- Czy Jan Chrzciciel utracił wiarę w Jezusa - interpretacja słów
- Ogród Eden w różnych wierzeniach świata
- Czy śmierć Jezusa Chrystusa była konieczna do naszego zbawienia?
- Grzech przeciwko Duchowi Świętemu