By mieć jeszcze szansę

Aaron i Mojżesz nie weszli do Ziemi Obiecanej. Zbłądzili, nie ufając Bogu podczas wylania wody ze skały, co złamało Jego nakaz w Meriba. - wyjaśnienie znajdziesz artykule: Dlaczego Mojżesz i Aaron nie weszli do Ziemi Obiecanej
Sąd Ostateczny - śmierć

Sąd Ostateczny a śmierć

 

Śmierć towarzyszy nam od początku. Wyrzuceni z raju, pogrążeni w cierpieniu, żyjemy z nieuniknionym końcem w tle. Ale co dalej? Czy w nowym świecie - tym zapowiedzianym przez Boga, dalej będą umierać ludzie, zwierzęta, mikroby?

Czy raj przyszłości będzie naprawdę bez śmierci, czy tylko "trochę lepszy"? W tym tekście zaglądamy do Biblii i próbujemy zrozumieć, czym tak naprawdę będzie życie wieczne ... i kto je dostanie. A także: co z robakami, lwami i winem - czy wszystko się będzie zgadzać?

 

Co Biblia mówi na temat śmierci po Sądzie Ostatecznym?

Biblia nie zostawia nas bez odpowiedzi - choć, jak zawsze, trzeba czytać ją uważnie. Owszem, śmierć zostanie pokonana, ale nie dla wszystkich. Po Sądzie Ostatecznym następuje podział. I to nie jakiś symboliczny, ale realny rozdział: jedni pójdą na zatracenie, a inni otrzymają życie wieczne.

Jezus sam mówi: "I odejdą ci na kaźń wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego." (Mt 25,46 - BW). To mocne słowa, ale jeszcze mocniejsze jest to, co zapisano w Apokalipsie - że po ostatecznym sądzie śmierć i piekło zostaną wrzucone do jeziora ognia. To miejsce nazwane jest "drugą śmiercią" - "I śmierć, i piekło zostały wrzucone do jeziora ognistego; owo jezioro ogniste, to druga śmierć." (Ap 20,14 - BW). A więc nie tylko zgon ciała, ale ostateczne unicestwienie, trwała separacja od źródła życia - czyli Boga.

To oznacza, że śmierć nadal będzie istnieć, ale tylko w odniesieniu do tych, którzy nie zostaną przywróceni do życia wiecznego. Ci natomiast, którzy zostaną zbawieni, według ibliii nie będą umierać nigdy. I to nie będzie po prostu "długie życie", ale życie, które nie kończy się nigdy, bez bólu, bez łez, bez cienia śmierci "I otrze wszelką łzę z oczu ich, i śmierci już nie będzie; ani smutku, ani krzyku, ani mozołu już nie będzie; albowiem pierwsze rzeczy przeminęły." (Ap 21,4 - BW).

To wszystko tworzy niezwykły paradoks: w nowym świecie śmierć przestaje być normą, ale nie zostaje całkowicie wymazana z historii. Dla niektórych stanie się ostatecznym zamknięciem. Dla innych już tylko wspomnieniem.

By mieć jeszcze szansę

 

Czym jest jezioro ogniste - druga śmierć - na Sądzie Ostatecznym?

Czy naprawdę mamy wierzyć, że Bóg miłości stworzył ogromne jezioro płonące ogniem, w którym przez całą wieczność będą smażyć się ludzie i demony? Że dusze będą tam krzyczeć przez miliardy lat, bez końca, w wiecznej agonii? Gdyby to była prawda, nie mówilibyśmy o Bogu, tylko o istocie bardziej przerażającej niż wszystkie demony razem wzięte. Na szczęście ... to nie tak.

Biblia pełna jest symboli. Wiele obrazów - w szczególności w Apokalipsie, nie może być interpretowanych dosłownie. I właśnie "jezioro ogniste" to taki symbol. Przenośnia. Obraz. Język, który ma coś wyrazić głęboko i dobitnie. Czym więc jest to jezioro? To druga śmierć - czyli ostateczne wymazanie istnienia. Koniec życia. Koniec wszystkiego. Nie męki wieczne, ale bezpowrotny zanik.

Czy Biblia wspomina o tym, że ogień "wiecznie płonie"? Tak. Przykład? "A diabeł, który ich zwodził, został wrzucony do jeziora z ognia i siarki, gdzie znajduje się też zwierzę i fałszywy prorok, i będą dręczeni dniem i nocą na wieki wieków." (Ap 20,10 - BW). Albo: "... lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do Królestwa Bożego, niż mieć dwoje oczu, a być wrzuconym do piekła, Gdzie robak ich nie umiera, a ogień nie gaśnie." (Mk 9,47-48 - BW). Jednak jeśli spojrzymy szerzej, zobaczymy, że "wieczny ogień" nie oznacza ognia, który wiecznie kogoś pali. To ogień, który całkowicie niszczy. Tak doszczętnie, że nic już nigdy z tego nie powstanie. Nie ma odrodzenia. Nie ma zmartwychwstania. To koniec, który nigdy się nie cofnie.

Jezioro ognia to więc symbol wiecznego unicestwienia, a nie miejsca wiecznego cierpienia. Coś, co się spaliło i nie wraca już nigdy do istnienia. I to właśnie w tym sensie ten ogień "płonie na wieki". Nie dlatego, że wciąż się tli, ale dlatego, że jego skutki są wieczne.

śmierć wieczna a niebo

 

Co z robakami i mikroorganizmami?

To pytanie z pogranicza teologii i biologii. Jak wyobrazić sobie idealny świat bez śmierci, skoro już teraz nawet podczas zwykłego spaceru, człowiek niechcący rozgniata tysiące małych stworzeń? A co z bakteriami, wirusami, grzybami i całą tą niewidzialną mikrodżunglą, którą nosimy na rękach, w jelitach, na skórze, w glebie, w powietrzu? Codziennie współistniejemy z nimi dosłownie miliardy razy.

Tu trzeba przyznać, że Biblia nie daje szczegółowej instrukcji, jak będą funkcjonować mikroorganizmy na nowej ziemi. Daje pewien kontekst: "I otrze wszelką łzę z oczu ich, i śmierci już nie będzie; ani smutku, ani krzyku, ani mozołu już nie będzie; albowiem pierwsze rzeczy przeminęły." (Ap 21,4 - BW). To oznacza, że żadne istnienie nie będzie cierpieć ani ginąć przypadkiem. Nawet te najmniejsze, które dziś ignorujemy, a które są przecież częścią tego samego świata.

Możemy więc przypuszczać, że cała ta mikrofauna zostanie przekształcona, dostrojona do życia bez cierpienia. Być może nie będą już potrzebne bakterie gnilne, pasożyty czy wirusy. Ich rola zniknie, zostanie zastąpiona czymś lepszym. A może niektóre z nich nadal będą istniały, ale w formie całkowicie neutralnej, nieinwazyjnej, nieszkodliwej. Ich funkcje mogą pozostać, ale bez destrukcji.

Zresztą brak wirusów, bakterii czy grzybów nie budzi takiej konsternacji jak ... owady. Co z mrówkami? Co z chrząszczami, pająkami, motylami? Naprawdę trudno sobie wyobrazić świat, w którym tysiące stworzeń nie są zadeptywane, choćby przypadkiem. Bóg musiałby zmienić coś fundamentalnego - albo w naszym ciele, albo w ich. Być może będą mieć inne ciała, nietkliwe, przezroczyste, a może wręcz niewidzialne. Może będą unosić się nad ziemią jak duchowe byty, których nie można naruszyć nawet butem. A może ... po prostu ich nie będzie.

Możliwe, że Bóg zdecyduje, by w przyszłym świecie pozostawić tylko te stworzenia, które mogą istnieć w harmonii, bez ryzyka przypadkowego unicestwienia. Tylko duże zwierzęta, widoczne, z którymi człowiek może wchodzić w relację. Świat zredukowany do czystej harmonii, bez plączących się pod nogami istnień, które dziś giną, choć nikt nawet nie zdaje sobie z tego sprawy.

Ale może też wydarzyć się coś zupełnie innego. Może Bóg tak przemieni wszystko - prawa ruchu, ciężar, przestrzeń, ciało człowieka, że nie będzie fizycznie możliwe nikogo zgnieść. Może każdy krok będzie doskonale zsynchronizowany z całą resztą stworzenia.

Trudno to ogarnąć ludzkim rozumem, bo funkcjonujemy w systemie, gdzie przetrwanie często oznacza stratę dla kogoś innego. Ale nowa Ziemia ma być czymś zupełnie innym. Nie odświeżoną wersją tego, co mamy, ale światem od początku zaprojektowanym na nowo, z zupełnie inną zasadą działania. Bez przemocy, bez bólu, bez przypadkowej śmierci. Nawet dla najmniejszej istoty.

 

Czy po Sądzie Ostatecznym na Nowej Ziemi lew będzie się żywić słomą?

W Księdze Izajasza czytamy coś, co dla wielu jest niewiarygodnie: "Wilk i baranek paść się będą razem; lew też jak wół będzie jadał słomę; a wąż będzie miał proch ziemi jako pokarm. Zła czynić nie będą ani działać na zgubę na całej świętej mej górze - mówi Pan." (Iz 65,25 - BT).

Dla kogoś, kto choć trochę zna dzisiejszą naturę, może to wydawać się całkowicie niedorzeczne. Przecież lew to drapieżnik - król sawanny, polujący na zebry, antylopy, bawoły. Ma potężne szczęki, ostre kły, pazury przystosowane do szarpania mięsa. A tu nagle ... słoma? Jak wół?

A jednak - tak zapowiada Biblia. I warto wiedzieć, że nie jest to jedyny fragment, który mówi o zmianie w naturze zwierząt po odnowieniu świata. Wcześniej, w Izajasza 11,6-7, czytamy: "Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem, pantera z koźlęciem razem leżeć będą, cielę i lew paść się będą pospołu i mały chłopiec będzie je poganiał. Krowa i niedźwiedzica przestawać będą ze sobą przyjaźnie, młode ich razem będą legały. Lew też jak wół będzie jadał słomę." (BT).

To nie jest metafora. To zapowiedź fizycznej przemiany całego porządku stworzenia. Natura, która dziś działa według brutalnych zasad - zniknie. Nawet zwierzęta, które dziś muszą zabijać, by przetrwać, nie będą już tego potrzebować.

Ale czy to naprawdę aż tak dziwne? Są przecież stworzenia, które wyglądają groźnie, mają imponujące uzębienie, a mimo to żywią się tylko roślinami. Przykład? Goryl. Posiada ogromne zęby, masywne szczęki, siłę zdolną zgnieść człowieka, a jego dieta opiera się głównie na liściach, łodygach, owocach i korze. Albo hipopotam - też niepozorny roślinożerca o paszczy większej niż lwia. Można? Można.

To tylko pokazuje, że budowa ciała nie zawsze decyduje o diecie. A skoro Bóg stworzył wszystko raz, to może też spokojnie zmienić sposób odżywiania zwierząt, nie naruszając ich majestatu czy siły. W nowym świecie przetrwanie nie będzie wymagało czyjejś śmierci. I to jest prawdziwa przemiana.

Pomoc

 

Dam wam tłuste pokarmy i wino...

W Księdze Izajasza pojawia się też inna wizja: "Pan Zastępów wyprawi wszystkim ludom na tej górze ucztę z tłustych potraw, ucztę z wystałych win, z tłustych potraw ze szpikiem, ze starych dobrze wystałych win." (Iz 25,6 - BW). No i tu pojawia się pytanie: skoro nie będzie zabijania, to skąd tłuszcz, szpik i uczta?

Odpowiedź może być prostsza, niż się wydaje. To symbolika. Biblia bardzo często używa obrazu jedzenia i picia jako wyrazu błogosławieństwa, obfitości i radości. Dla ludzi starożytnego Bliskiego Wschodu tłuste jedzenie i dobre wino były synonimem luksusu, a nie dosłowną dietą.

Jeśli Bóg obiecuje "ucztę z tłustych potraw", to znaczy: uczta pełna radości, dobrobytu, pełnego zaspokojenia. Nie musi to oznaczać fizycznego mięsa czy szpiku kostnego. Tak jak "rzeka życia" w Apokalipsie to nie kanał rzeczny, tylko metafora obecności Boga.

A zresztą, skoro nawet lwy będą jeść słomę, to chyba nikogo nie zdziwi, jeśli "tłusta potrawa" okaże się idealnym pokarmem pochodzenia roślinnego, który po prostu będzie smakował lepiej niż cokolwiek, co znamy dziś.

 

Zainteresował Cię temat? Mamy więcej - sprawdź pozostałe artykuły:

Pomoc

By mieć jeszcze szansę

";