Spis treści
- Sodoma i Gomora
- Streszczenie historii Sodomy i Gomory - czyli co tam się działo?
- Dlaczego Lot trafił do Sodomy i czy był nienaganny?
- Dlaczego żona Lota zamieniła się w słup soli?
- Sodoma i Gomora znaczenie biblijne w dzisiejszych czasach
- Dlaczego Bóg zdecydował się na zagładę?
- Gdzie leżały Sodoma i Gomora - legenda czy fakt?
- Sodomita kto to?
Sodoma i Gomora
O Sodomie i Gomorze słyszał niemal każdy, bez względu na wyznanie czy znajomość Pisma Świętego. Jednak niewielu decyduje się zajrzeć do Biblii i przeczytać te kilkanaście wersetów, które opisują ów wydarzenia. A wbrew pozorom nie ma tam wielu stron. To naprawdę krótki fragment w ogromnej księdze pełnej innych historii.
W tym przypadku mamy jedną z bardziej dramatycznych opowieści: o upadku, zepsuciu i całkowitej zagładzie dwóch miast, które stały się obrazem moralnego dna człowieka.
Streszczenie historii Sodomy i Gomory - czyli co tam się działo?
Cała opowieść mieści się w zaledwie kilkunastu wersetach Księgi Rodzaju - od połowy rozdziału 18 aż po 19. To niewielki fragment.
Jak się zaczyna? Najpierw pojawia się scena, w której Bóg odwiedza Abrahama. Ten dowiaduje się, że planowana jest zagłada miast, ponieważ ich mieszkańcy dopuścili się ogromnego zepsucia. Następnie mamy jeden z najbardziej znanych dialogów w całej Biblii: Abraham targuje się z Bogiem. Pyta: "Może w tym mieście jest pięćdziesięciu sprawiedliwych; czy także zniszczysz to miasto i nie przebaczysz mu przez wzgląd na owych pięćdziesięciu sprawiedliwych, którzy w nim mieszkają?"
Bóg odpowiada, że oszczędzi miasto dla pięćdziesięciu. Abraham schodzi niżej - do czterdziestu pięciu, czterdziestu, trzydziestu, dwudziestu ... wreszcie dziesięciu. I za każdym razem słyszy odpowiedź typu: "przebaczę całemu miastu przez wzgląd na nich".
Widzimy tutaj, że jeśli znajdzie się choć garstka ludzi wiernych to całe miasto i ludzie zostaną ocaleni.
Kolejny rozdział przenosi nas do samej Sodomy. Dwaj aniołowie przybywają do miasta, gdzie spotyka ich Lot, siostrzeniec Abrahama. Ten zaprasza ich do swojego domu. Chce ich ugościć i ochronić. Jednak wieczorem pod drzwiami zbiera się tłum. Mieszkańcy domagają się, by wydał im gości. Wprost mówią, że chcą z nimi obcować. Przekłady biblijne dają w to miejsce różne wyrazy: poznać, obcować, nawiedzić, poigrać, zabawić.
Jednak nie ma co się oszukiwać. W tym miejscu nie chodzi o zwykłe zapoznanie się czy rozmowę. Skoro mówimy o tłumie, który wdarł się niemal siłą do domu, kontekst jest jasny ... chcieli dokonać gwałtu zbiorowego na przybyszach. Skąd to wiemy? Wystarczy spojrzeć na następne wersety. Gdyby chodziło o zwykłą kłótnię czy niechęć wobec obcych, taka reakcja nie miałaby żadnego sensu. Zresztą chwile potem czytamy: "Jeszcze gorzej z tobą możemy postąpić niż z nimi!".
Lot, próbując powstrzymać tłum, posuwa się do desperackiego i szokującego gestu. Proponuje im swoje córki. "Mam dwie córki, które jeszcze nie żyły z mężczyzną, pozwólcie, że je wyprowadzę do was; postąpicie z nimi, jak się wam podoba, bylebyście tym ludziom niczego nie czynili, bo przecież są oni pod moim dachem!".
To fragment, który szokuje i często jest źle rozumiany. Dlaczego Lot chciał wydać własne córki, a nie przybyszów? Czy to pokazuje realia tamtych czasów, czy desperację ojca? Biblia nie daje komentarza, ale powszechnie się uważa, że ochrona gości była ważniejsza niż własna rodzina. Wiele osób, błędnie też interpretuje to, że Bóg pochwalił decyzję Lota. Nie ma jednak słowa o tym, by była ona uznana za słuszną. Nie zapominajmy o tym, bo to bardzo ważne!
Aniołowie nie pozwalają jednak na tragedię. Oślepiają napastników, a następnie nakazują Lotowi, by zebrał rodzinę i jak najszybciej opuścił miasto. Pomimo tego co zaszło, Lot się jednak ociąga. "Kiedy zaś on zwlekał, mężowie ci [aniołowie - dopisek redakcji] chwycili go, jego żonę i dwie córki za ręce - Pan bowiem litował się nad nim - i wyciągnęli ich, i wyprowadzili poza miasto." Widać tutaj jego przywiązanie materialne. Wówczas pada zdanie: "Nie oglądaj się za siebie i nie zatrzymuj".
Następnie Lot wraz z rodziną uciekał w stronę Soaru - miasta, które miało ocaleć. Biblia podkreśla, że zniszczenie nie mogło się rozpocząć, dopóki Lot nie dotarł do schronienia. Dopiero gdy wszedł do Soaru i słońce wzeszło nad ziemią, spadł deszcz ognia i siarki, który zniszczył całą dolinę, wszystkie miasta oraz ich mieszkańców. Wtedy właśnie żona Lota obejrzała się za siebie i zamieniła w słup soli. Na koniec Abraham, patrząc z góry, zobaczył gęsty dym unoszący się znad ziemi - jak dym z pieca topiącego metal.
Później Lot i jego córki szukają schronienia w górach, co z kolei otwiera zupełnie inny wątek. Córki upijają własnego ojca i z nim współżyją, rodząc jego potomstwo. Starsza urodziła Moaba, młodsza Ben-Ammina. Obaj założyli naród będący wrogami Izraela. Jak widać, córki Lota, również były zepsute moralnie.
Powyższy zapis tego co dzieło się w Sodomie i Gomorze jest krótki i niezwykle dramatyczny. Mamy rozmowę Abrahama z Bogiem, próbę ratowania choćby kilku sprawiedliwych, jest desperacja Lota, tłum gotowy do przemocy, i katastrof, która kończy się ogniem i siarką.
Dlaczego Lot trafił do Sodomy i czy był nienaganny?
Żeby lepiej zrozumieć historię Sodomy, trzeba na chwilę cofnąć się wcześniej i zapytać: skąd właściwie Lot znalazł się w tym miejscu? Przecież nie był przypadkowym przechodniem. Lot był siostrzeńcem Abrahama. Towarzyszył mu w wędrówkach, ale w pewnym momencie, ich drogi się rozeszły. Obaj mieli duże stada, wielu pasterzy i pomiędzy pasterzami zaczęło dochodzić do sporów o pastwiska. Wtedy Abraham powiedział do Lota: "Wszak cały ten kraj stoi przed tobą otworem. Odłącz się ode mnie! Jeżeli pójdziesz w lewo, ja pójdę w prawo, a jeżeli ty pójdziesz w prawo, ja - w lewo." (Księga Rodzaju 13,9 - BT).
Lot wybrał ziemię, która wyglądała najbardziej atrakcyjnie - dolinę Jordanu, bogatą i urodzajną. Biblia zaznacza, że ta okolica była jak ogród Pana, pełna wody i zieleni. Tam też leżała Sodoma: "Abram pozostał w ziemi Kanaan, Lot zaś zamieszkał w owej okolicy, rozbiwszy swe namioty aż po Sodomę. Mieszkańcy Sodomy byli źli, gdyż dopuszczali się ciężkich przewinień wobec Pana." (Księga Rodzaju 13,12-13 - BT).
Lot kierował się tym, co korzystne materialnie, a nie tym, co duchowo bezpieczne. Można powiedzieć, że jego wybór miał w sobie cień chciwości albo przynajmniej krótkowzroczności.
Czy sam Lot był nienaganny? Biblia mówi o nim jako o sprawiedliwym, co potwierdza, np. Drugi List św. Piotra 2,7 "ale wyrwał sprawiedliwego Lota, który uginał się pod ciężarem rozpustnego postępowania ludzi nie liczących się z Bożym prawem" BT. Pytanie czy sprawiedliwy znaczy doskonały? Zdecydowanie nie. Decyzja, by zamieszkać w Sodomie, pokazuje, że nie zawsze wybierał dobrze. A jego zachowanie w scenie oblężenia domu - gdy gotów był poświęcić córki - jest dowodem na to, że był człowiekiem ze słabościami i błędami.
Co więcej, jego córki upiły ojca winem i współżyły z nim, by "zachować potomstwo". To też pokazuje, że życie jego rodziny wcale nie było idealne, a wątek "sprawiedliwego" Lota ma wiele ciemnych stron. Można więc powiedzieć tak: Lot był sprawiedliwy na tle mieszkańców Sodomy, ale nie był wolny od błędów. To nie postać krystaliczna, raczej przykład człowieka rozdartego między wiarą a własnymi wyborami.
Dlaczego żona Lota zamieniła się w słup soli?
W Biblii nie ma wzmianki o tym, że żona Lota została indywidualnie ostrzeżona, że jeśli się obejrzy to zginie. Nie oszukujmy się jednak, że cała rozmowa aniołów z rodziną Lota to raptem kilka zdań biblijnych. Z pewnością dostali ostrzeżenia i konsekwencje jakie ich spotkają, gdy zostaną w mieście lub będą spoglądać wstecz.
Żona Lota była już ocalona, dostała szansę na nowe życie. Spojrzenie się za siebie ukazuje jej przywiązanie do starego życia - nawet jeśli miasto było pełne grzechu i zniszczenia. To jakby serce żony Lota wciąż było w Sodomie, mimo że Bóg prowadził ją ku ocaleniu. Zamiast iść naprzód, zatrzymała się w przeszłości.
Można też spojrzeć na to bardziej praktycznie. Gdy ktoś zostaje na drodze kataklizmu, ginie. A gdy ucieka, ale odwraca się, ryzykuje, że sam zostanie wciągnięty w wir zniszczenia. Słup soli przypomina więc, że wybawienie wymaga posłuszeństwa - nie da się wyjść z tragedii, jeśli wciąż trzyma się kurczowo dawnego świata.

Sodoma i Gomora znaczenie biblijne w dzisiejszych czasach
Historia Sodomy i Gomory to nie tylko opowieść o dwóch miastach, które spłonęły tysiące lat temu. W Biblii miasta te stały się synonimem moralnego zepsucia, życia bez moralności i całkowitej obojętności wobec zasad. Dlaczego więc ta historia jest wciąż powtarzana i przywoływana nawet dziś? Pokazuje, że zło może przybrać taką formę, że nie daje już żadnej nadziei na poprawę.
Mieszkańcy Sodomy nie byli tylko "trochę grzeszni". Biblia maluje obraz totalnej deprawacji - gwałty, przemoc, brak szacunku do drugiego człowieka. To nie była garstka ludzi, a całe społeczeństwo, które poszło w stronę wynaturzenia. I tutaj ważna myśl: to nie były pojedyncze upadki czy słabości, które zdarzają się każdemu. To trwały stan, w którym zło stało się normą, a dobro wyjątkiem.
Można to porównać do medycyny. Kiedy w organizmie pojawia się guz, lekarz nie czeka, aż sam się cofnie, bo to rzadko się zdarza. Guz rośnie, przerzuca się, niszczy kolejne tkanki. Wtedy trzeba działać radykalnie - usuwa się nowotwór, by ocalić cały organizm. I właśnie tak Biblia przedstawia decyzję Boga o zniszczeniu Sodomy i Gomory. To było jak chirurgiczne usunięcie zagrożenia, które niszczyło nie tylko samych mieszkańców, ale mogło też zatruwać kolejne okolice.
Z tej perspektywy kara była ochroną. Tak jak lekarz działa w imię dobra całego ciała, tak Bóg usunął zło, które działało jak wirus. Właśnie dlatego ta opowieść ma charakter ostrzeżenia. Jeśli zło staje się stylem życia całej społeczności i nie ma szansy na przemianę, przychodzi moment radykalnej reakcji.
Co to oznacza dla nas dzisiaj? Nawet bez dosłownego patrzenia na tę historię, można widzieć w niej metaforę. Każda wspólnota - czy to rodzina, miasto, czy państwo - może wpaść w spiralę zła. Jeśli w porę się nie zatrzyma, konsekwencje dotkną wszystkich. I tak jak w starożytnych opowieściach, skutki mogą być ostateczne.
Dlaczego Bóg zdecydował się na zagładę?
Jak już napisaliśmy wcześniej - dla tych ludzi nie było ratunku. To nie była społeczność, która miała jeszcze cień szansy na poprawę. Wszyscy wiemy, że Bóg w Biblii jest przedstawiany jako miłość. Kocha każdego człowieka, nawet jeśli ten błądzi i upada. Dlatego nie można sobie lekkomyślnie powiedzieć, że zniszczył Sodomę i Gomorę, bo miał kaprys czy nagły wybuch gniewu. To absurd.
Była to desperacka decyzja spowodowana całkowitą deprawacją mieszkańców. Czy dla Boga była łatwa? Patrząc od strony człowieka - na pewno tak. Ta kara była ostateczna i bez odwrotu. A jednak była też sprawiedliwa. Każdy z mieszkańców tych miast siejąc zło, przemoc i wynaturzenie, sam podpisywał się pod własnym losem. Ich życie było narzędziem niszczenia innych.
Wystarczy spojrzeć na inne fragmenty Pisma Świętego, by zobaczyć, do czego zdolne były starożytne ludy. Kananejczycy palili własne dzieci w ofierze bożkom. Wchodzili w relacje seksualne ze zwierzętami. Częścią ich rytuałów były także orgie i kult związany z krwią - do tego stopnia, że cała religia przypominała wynaturzenie.
Możemy więc być pewni, że w Sodomie nie było lepiej. Skoro Bóg postanowił uratować Lota, a później Piotr nazywa go sprawiedliwym ... to mieszkańcy mieli przecież wzór do naśladowania. Kogoś, kto żył inaczej, kto pokazywał inną drogę. I co? Nic sobie z tego nie zrobili. Szli w kierunku własnych rządzy, odrzucając jakiekolwiek granice.
Dlatego kara nie była przypadkiem. Była odpowiedzią na stan, w którym dobro zostało zdeptane, a zło stało się jedynym prawem.
Gdzie leżały Sodoma i Gomora - legenda czy fakt?
Według Biblii Sodoma i Gomora leżały w dolinie Jordanu, w pobliżu Morza Martwego. I właśnie tam do dziś można zobaczyć miejsca, które wyglądają jak pozostałości po wielkim kataklizmie. Skały mają barwę przypominającą popiół, a wśród nich widać grudki siarki i asfaltu. Złoża układają się tak, jakby cała okolica została spopielona przez ogień.
Znaleziska te pasują do biblijnego opisu ognia i siarki spadających z nieba. Dodatkowo, w niektórych rejonach odkryto zeszklony piasek, a taki efekt powstaje tylko w warunkach ekstremalnej temperatury. To argument, że wydarzyło się coś, co faktycznie zniszczyło całe miasta w jednej chwili.
Nie ma więc powodu, by traktować historię wyłącznie jako mit. Katastrofa była realna, a Pismo Święte zachowało jej opis.
Więcej o lokalizacji Sodomy i Gomory można znaleźć w wykładzie: https://ab3201c6103205c14f6e56b11b2fcd46-gdprlock/watch?v=tGLAgTqilVo.
Sodomita kto to?
Słowo "sodomita" często jest używane jako obraźliwe określenie. Warto więc wiedzieć, skąd się wzięło i co tak naprawdę oznacza. Źródłem jego jest historia Sodomy. Mieszkańcy tego miasta w Biblii zostali opisani jako ludzie żyjący w skrajnym zepsuciu moralnym, w tym także w sferze seksualnej homoseksualnej i zoofilii. To właśnie od nich wzięło się słowo "sodomita".
Przez wieki w tekstach religijnych i prawnych "sodomia" oznaczała różne zachowania uznawane za niezgodne z naturą. Dla średniowiecznych kronikarzy było to niemal wszystko, co wykraczało poza tradycyjny model małżeństwa. Z czasem słowo zaczęło nabierać coraz bardziej zawężonego i obraźliwego znaczenia, aż w końcu stało się synonimem wynaturzenia seksualnego.
Jednak w opisie Sodomy nie jest wskazana tylko sfera seksualna, ale całościowy obraz społeczeństwa. Agresja, gwałty i deptanie wszelkich zasad moralnych. To dlatego "sodomita" w pierwotnym sensie oznaczał po prostu kogoś, kto żyje w taki sposób, że staje się zagrożeniem dla innych i niszczy fundamenty wspólnoty.
Można więc powiedzieć tak: dzisiejsze użycie słowa często spłyca jego pierwotny sens. Zamiast wskazywać na całość zepsucia mieszkańców Sodomy, sprowadza się je tylko do jednego aspektu. Biblijna opowieść jest o wiele szersza - to ostrzeżenie przed społeczeństwem, które wybiera zło jako normę, a dobro traktuje jak wyjątek.


Dodaj komentarz